WIELKA POLSKA – OD MORZA DO MORZA

WIELKA POLSKA – OD MORZA DO MORZA

Rzeczpostolita miała swoje czasy świetności, takie, w których Polak mówiąc, że wybiera się nad polskie morze, wcale nie musiał mieć na myśli Bałtyku. Ogromne terytorium, znaczący głos w polityce, dobra ekonomia oraz niepowstrzymane wojsko – to właśnie charakteryzowało nasz kraj. Bali się nas nawet tureccy władcy, sam Papież liczył się z naszym zdaniem, byliśmy potęgą, której sława przetrwała do dziś.

EUROPA JAGIELLONÓW
Pozycja naszej ojczyzny budowała się już przed rokiem 1000, kiedy to po przyjęciu chrztu przez Mieszka I zaczęliśmy rozszerzać granicę naszego państwa. Szerzyć nową religię, jednoczyć plemiona oraz podbijać nowe ziemie – głównie wschodnie. Przez lata wojny i bitwy zmieniały naszą granicę, raz to my zdobywaliśmy tereny, innym razem je traciliśmy.
Ekspansja ziem, która pozwoliła nam na zapisanie się na kartach historii, jako potężne mocarstwo, zaczęła się wraz z koronacją Władysława Jagiełło w 1386 roku. Był on księciem litewskim, więc Polska została połączona unią z Litwą, która w tamtych czasach była niestabilna politycznie i ekonomicznie. Jednak po wojnie domowej udało mu się ustabilizować sytuację. W tym czasie jego małżonka Jadwiga zajmowała się odzyskiwaniem Rusi Halicko-Włoldzimierskiej – z powodzeniem.
Niewiele lat później, bo w roku 1397, książę Witold władający pomniejszymi terenami Litwy decyduje się na wyprawę na ziemie ukraińskie. Z łatwością pokonuje Tatarów i dostaje się tym samym do Morza Czarnego. Również Jagiełło zdobywa niedalekie tereny – port w Odessie.
Polska w tych latach osiąga niesamowitą potęgę nie tylko terytorialną, ale również gospodarczo-ekonomiczną, oraz militarną.


[Opis: Rzeczpospolita Obojga Narodów za czasów panowania Władysława Jagiełły. Tereny obejmowały dosłownie obszar „od morza do morza”.]


Po śmierci Witolda Tatarzy zaczęli upominać się o swoje, a Litwinom nie podobała się zwierzchność Polski nad tym terenami. Padła nawet propozycja, aby tamtejsze ziemie przejęli Krzyżacy, w zamian za Pomorze, tak się jednak nie stało.


Wielkość Rzeczpospolitej ukazała się również podczas konfliktu Polsko-Krzyżackiego z lat 1409-1411. Zakon Krzyżacki już od początku konfliktu dążył do wywołania sporu pomiędzy Polską, a Litwą, my jednak pozostaliśmy solidarni wobec siebie. Nie mogąc nas skłócić, mistrz zakonu zdecydował się na walkę zbrojną. Pomniejsze bitwy, prowadzone miesiącami kampanie wojenne i starania mające na celu osłabić unię Polsko-Litewską nie przyniosły jednak rezultatu. Zawarto więc rozejm... Przez czas trwania ugody obydwie strony szykowały się do poważnej konfrontacji sił. Gdy w 1410 Zakon znów zaatakował, Władysław postanowił zakończyć konflikt i ruszył wraz ze swoją armią na Malbork. Nie dotarli tam jednak, ponieważ pod Grunwaldem natrafili na wojska krzyżackie, to właśnie tam rozegrała się najważniejsza bitwa. Starcie to wygraliśmy, tym samym zmuszając Krzyżaków do oddania nam Żmudzi oraz ziemi dobrzyńskiej.
W ciągu następnych lat ziemie południowo-wschodnie pozostawały niedostępne dla Rzeczpospolitej...
Sytuacja ta jednak uległa zmianie za czasów panowania Władysława III Warneńczyka. Wojna domowa na Węgrzech oraz niejasności z władcą zarówno w Czechach, jak i na Litwie doprowadziły do szybkiego umocnienia się Polski na arenie międzynarodowej, nie dało to jednak większych zdobyczy terytorialnych. Jedynie utrzymywaliśmy to, co już zdobyliśmy, powoli tracąc wpływy w dalekich kresach naszych granic.

ZDOBYWCZE WYPRAWY

Mimo że wielu terenów nie przyłączyliśmy do naszego państwa, możemy poszczycić się samym faktem podbicia niektórych państw. Na północ przez morze, na wschód na potężną Ruś, tak, właśnie takie kierunki obierali nasi przodkowie.
Na wschód? Wybrał się tam Bolesław Chrobry, wszystkie przesłanki mówią o tym, że przypadkiem, a cała wyprawa nie była zaplanowana. Jedne źródła piszą o spontanicznej chęci osadzenia tam swojego zięcia Świętopełka inne o niegroźnym konflikcie, a jeszcze inne wspominają o zażartym konflikcie pomiędzy naszym władcą a Jarosławem Mądrym. Ten miał sprowokować księcia polskiego obelgami, gdy przypadkowo spotkali się w pobliżu Bugu, rozwścieczony Bolesław rozgromił armię Jarosława z taką łatwością, że postanowił ruszyć w głąb Rusi. Udało mu się i w 1018 roku zawitał do bram Kijowa. Tamtejsi mieszkańcy oraz rządzący nie uznali jednak jego władzy w najmniejszym stopniu, wiele spisków przeciwko władzy zmusiło Bolesława do porzucenia tamtejszych terenów.

[Opis: Bolesław witany był w Kijowie przez procesję świeckich i duchownych, mimo że początkowo przyjęto go z entuzjazmem, szybko zaczęły się bunty przeciwko nowej władzy]


Kolejna niezwykła historia wiąże się z Zygmuntem III Wazą, bo to właśnie on postanowił odzyskać swoją drugą ojczyznę. Jasne było i władca nigdy tego nie ukrywał, że zależy mu na tronie Szwecji, jednak na pierwszym miejscu od zawsze stawiał Polskę. Gdy w 1593 roku zmarł jego ojciec, musiał on rządzić dwoma krajami, co wiązało się z masą obowiązków, przez co zaniedbywał on często bardziej północne królestwo. Nie spodobało się to tamtejszej władzy, a zwłaszcza kolejnemu w kolejce do tronu – księciu Karolowi. Zygmunt jednak nie chciał oddać władzy bez walki, postanowił wraz z polskimi wojskami przejąć Sztokholm. Zorganizował wyprawę i udało mu się, zajął go, jednak do miasta wkroczyło zaledwie 12 Polaków... Sukces to jednak sukces i mimo rychłej klęski kampanii możemy śmiało rzecz, że podbiliśmy stolicę Szwecji, bo nie liczy się efekciarstwo, a efektywność, której odmówić nam nie można.

POTĘŻNA RZECZPOSPOLITA


Czasy świetności Rzeczpospolitej często datuję się na XV wiek, jednak tak naprawdę Polska wciąż jest wielka, leży w centrum Europy i jest symbolem sukcesu. Mniej ważna jest w dzisiejszym świecie wielkość terytorium kraju. Liczy się siła gospodarki, potencjał rynku pracy, czy pozycja polityczna, ale na pierwszym miejscu liczą się…. ludzie. Szczególnie w okresie natężonej imigracji zalewającej kraje Europy widać , że prawdziwą siłę kraju tworzą patrioci. Dlatego wciąż śmiało możemy powiedzieć, że czasy świetności naszego kraju są tu i teraz. Jesteśmy Wielką Polską.