POWSTANIE WARSZAWSKIE–SZALEŃSTWO CZY HEROIZM?

Po 5 latach upokorzeń, zniewolenia i nieludzkiego traktowania przez okupanta, gdy pojawiła się możliwość wyzwolenia, Polacy nie zastanawiali się...   Licząc na pomoc lotniczą z zachodu oraz widząc zbliżający się front wschodni, postanowili działać. Otwarta walka była nieunikniona, pozostawała tylko kwestia dobrania odpowiedniego czasu – 1 sierpnia 1994 o godzinie „W” wszystko się zaczęło...

ZDOBYĆ MIASTO


Taki właśnie był początkowy cel powstańców, w którego szeregi wchodziły nawet dzieci, pokolenie kolumbów pragnące żyć w Wolnej, Niezależnej Polsce. Każdy z nich niejednokrotnie będąc świadkiem, doświadczając bezpośrednio lub strasznego okrucieństwa okupantów był zdeterminowany by wygrać tę nierówną bitwę.  Walka podziemna przez 5 lat przynosiła rezultaty ale była obarczona wielkimi stratami. Okupant był bezlitosny, zdarzało się, że za zabicie jednego niemieckiego żołnierza łapano i mordowano  100 Warszawiaków!
Sytuacja była tragiczna, czekano więc na odpowiedni moment, w którym będzie można zaatakować. Kiedy w 1943 roku podczas konferencji w Teheranie spotkała się koalicja antyhitlerowska: prezydent USA Franklin Roosevelt, premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill oraz przywódca ZSRR Józef Stalin, była to szansa dla Polaków na przyłączenie się do walki z Nazistami. Przed Polską zatajono jednak fakt, że wschodnia część Polski ma zostać „sprzedana” Stalinowi.  Gdyby ta sytuacja wyszła na jaw, mogłaby zagrozić wynikom wyborów w Wielkiej Brytanii, w której żyło blisko 7 mln Polaków na uchodźstwie. Churchill zapewnił w 1944 pomoc dla Polski oraz jej pewną i stabilną odbudowę wraz z zakończeniem wojny, co jak dobrze wiemy okazało się kłamstwem.


[[Opis:  Na konferencji ustalono również (potajemnie) nową granicę Polski i ZSRR na linii Curzona, która z góry zakładała, że powojenna Polska znajdzie się pod wpływami komunistów.]


W czerwcu 1994 ruszyła wielka ofensywa armii czerwonej i wkrótce 1 pierwszy front białoruski otrzymał polecenie sforsowanie Bugu. Front wschodni sprawnie zbliżał się do stolicy a wycofujące się przez Warszawę wojska hitlerowskie wzmacniały morale i motywowały  Warszawiaków do czynu - rozpoczęcia wyzwolenia Warszawy.

Decyzja nie była łatwa. Podziemie było dobrze zorganizowane ale bardzo słabo uzbrojone. Jednakże informacje o aresztowaniach polskich oficerów przez NKWD na ziemiach "wyzwolonych", obietnice pomocy oraz wiara w słuszność decyzji spowodowały, że obawy o koszty potencjalnej klęski stopniowo słabły na rzecz wizji wolnej stolicy wyzwolonej heroicznych zrywem mieszkańców Warszawy.


Całość została zaplanowana na 1 sierpnia 1994 roku, na godzinę 17:00 – tzw. Godzinę ”W”. Początkowy plan zakładał przejęcie całej Warszawy wraz ze wszystkimi składami amunicji i przywitanie Sowietów już w „wolnej” stolicy, której gospodarzami mieliśmy się stać MY. Plan optymistycznie zakładał prowadzenie walk przed 3 dni. W dużym skrócie liczono na szybkie przejęcie miasta i utrzymanie go do czasu zjawienia się Armii Czerwonej.


Cała akcja rozpoczęła się zgodnie z planem, początkowo udało się zająć Stare Miasto, Wolę oraz Ochotę, w ciągu 3 dni Polacy zdołali mocno odeprzeć Niemców ze stolicy, jednak nie udało im się zająć prawej strony Wisły, jak początkowo planowali. Naziści skutecznie zajęli Pragę i już 5 sierpnia przeszli do kontrataków.
Warszawiacy stawiając opór przeważającym oddziałom hitlerowskim walczyli z pełnym poświęceniem, słysząc odgłosy walki na Pradze, wyczekując nadejścia Sowietów. Stalin jednak wstrzymał ofensywę i bezwzględnie czekał, czekał na fiasko powstania.
Liczono na obiecana pomoc z Zachodu, jednak, jak się jednak okazało, Wielka Brytania delikatnie mówiąc zlekceważyła nasz krwawy wysyłek. Gdy główny dziennik w Anglii „The Times” napisał o walkach w Warszawie dopiero 3 sierpnia, na czwartej stronie... jasne stało się to, że początkowy plan wsparcia z dwóch stron nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości, a Polacy zdani są wyłącznie na siebie.
Kończąca się amunicja oraz zamknięty obszar działań nie dawał powstańcom zbyt dużego pola manewru. Mimo to patriotyzm i ogromna wiara w wyzwolenie stolicy potrafiła zdziałać więcej niż nie jeden dobrze opancerzony pojazd.

 
[Opis: Gmach Prudentialu przy pl. Napoleona, flaga polska powiewająca na jego gmachu przetrwała ukazany na zdjęciu wybuch pocisku z moździerza]


ŻOŁNIERZE BEZ SERCA


W rozliczeniu Powstania warto zwrócić uwagę nie na straty materialnie choć były one katastrofalne, a przede wszystkim na ofiary ludzkie. Łącznie w walkach zginęło 30 tys. żołnierzy – 18 tysięcy polskich i 12 niemieckich. Zabitych cywilów szacuje się na liczbę blisko 200 tys. Jednak nie o liczby tu chodzi, ale o ludzi, o młodzież, przyszłą elitę Polski, która zginęła na barykadach oraz cywilów, kobiety, starców i dzieci  którzy w ciągu tych 2 miesięcy powstania przeżyli trudne do opisania piekło.
Rozkaz Hitlera, po wieści, że Polacy wszczęli powstanie, mówił jasno – żadnej litości, zabić wszystkich, a miasto zrównać z ziemią. Żołnierze Wehrmachtu nie zachowali nawet najmniejszych zasad wojennych, bez zahamowań mordowali, gwałcili i palili bezbronnych cywilów. Naoczny świadek tamtych zdarzeń Matthias Schenk wspomina sytuację, w której to jeden z poruczników ujrzał młodą dziewczynkę stojącą na środku ulicy, samą, bezbronną..  Bez chwili zastanowienia wystrzelił i zabił, aby potem tego samego dnia chwalić się swoją niezwykłą celnością...

[Opis: Grób polskiego żołnierza na tle upadłej Warszawy]
Prawdziwe okrucieństwo miało miejsce, gdy Niemcy odbijali tereny zajęte przez powstańców, pozostali tam mieszkańcy, którzy nie mieli dokąd uciec, byli „zabawkami” w rękach Nazistów.

CZY BYŁO WARTO?

Na tle tych wydarzeń nie ma chyba sensu zadawać sobie tego pytania. Po raz kolejny podjęliśmy wyzwanie, które z racjonalnego punktu widzenia było szaleństwem ale w praktyce mogło się udać. Mogło się udać gdyby nie wielka polityka, 3-ch mocarstw, która rozgrywała się na naszymi plecami i naszym kosztem. Niestety wielu zbrodniarzy tamtych czasów nigdy nie odpowiedziało za swoje czyny.
Warto jednak, bez względu na opinię podziękować patriotom z tamtych lat, jesteśmy z nich dumni. Dzięki nim, możemy żyć w wolnym kraju z wolną stolicą.