POLSKA HUSARIA FAKTY I MITY

Jeden z pierwszych artykułów na tym blogu dotyczył właśnie tej formacji bojowej. Z czym kojarzą wam się husarze? Pewnie ze skrzydlatymi żołnierzami, nacierającymi pod wodzą Jana III Sobieskiego na Turków pod Wiedniem. Nie cofając się, z wielką odwagą i ogromną prędkością nacierali na przeciwnika. Wiele z tego, co właśnie napisałem to nieprawda, wokół powszechnego kultu husarii zebrało się wiele mitów, które dziś zamierzam obalić...

NIEPOWSTRZYMANA JAZDA


Na pierwszy rzut leci powszechny mit dotyczący walki husarzy... Wielu historyków uważa, że jazda husarzy przybierała niezwykły sposób nacierania na przeciwnika, mianowicie nigdy się nie zatrzymywali, ani nie cofali – po rozpoczęciu natarcia nieprzerwanie seriami atakowali przeciwnika w jego kierunku. Rzeczywiście w wielu bitwach tak było, jednak nie zawsze...
Historycy popierający tą teorie opierają się mocno o formacje wojskowe z przeszłości, takie jak kojarzący się z tym od razu „żółw rzymski” czy formacja Spartan niczym z filmu „300”... Husarze przez długi czas opierali swoją walkę na szturmie na przeciwnika, jednak gdy np. teren ewidentnie nie był korzystny, a dowódca zdecydował o zaprzestaniu walk, to zdarzały się sytuacje, w których niepowstrzymani, skrzydlaci wojownicy musieli uciekać w popłochu, trzepocząc za sobą swoimi skrzydłami.

[husaria.jpeg
Najbardziej stereotypowy wygląd Husarza.]


Warto jeszcze wyjaśnić, na czym dokładnie polegała ich taktyka, nacierali oni na przeciwnika poszczególnymi formacjami, jedna z nich atakowała, po czym następna, by poprzednia w międzyczasie mogła powrócić, zmienić broń czy opatrzyć rannych. Husarze nacierali do chwili złamania linii obrony wroga, co jednak nie zawsze się udawało...
Wiele osób postrzega walkę husarzy w sposób omylny – „przegrali, więc pewnie większość zginęła”. A to również mit, wiele osób twierdzi, że formacja ta nie przegrała ani jednej bitwy przez 126 lat, co jest kompletną bzdurą. Wiadomym jest fakt, że lepiej rozmawiać o zwycięstwach, jednak niejednokrotnie husarze po ponownym trzecim czy czwartym natarciu często wycofywali się z pola walki, uznając daną bitwę po prostu za przegraną... Przykładem jest bitwa pod Cecorą, która obala tezę „126-lecia”.
„Nacierając szybko, armia skrzydlatych jeźdźców odstraszała konie przeciwnika szelestem piór” o tym pisałem nieco już w pierwszym artykule, ale warto to powtórzyć. To nie szelest, a wygląd skrzydeł odstraszał wierzchowce wroga, dochodziły do tego jeszcze przyczepione do siodeł skóry dzikich zwierząt, w różne barwne wzory, co dla koni w tamtych czasach było nieznane i oczywiste było, że kilka z nich wyłamie się z szeregu. A tych kilka często wystarczało, by rozbić całą obronę przeciwnika przy pierwszym natarciu...

[natarcie.jpeg
Tak wyglądała formacja, która nacierała na wroga, musiało to robić niezwykłe wrażenie na przeciwnikach.]

OSTATNIE DNI CHWAŁY


Husaria wkroczyła w dni swojego zmierzchu, jednak powody, przez które upadła jedna z największych formacji nie są wcale takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać...
Zacznijmy jednak od ustalenia daty jej ostatniej bitwy. 1702? Nic bardziej mylnego! Tezę, że to bitwa pod Kliszowem była ostatnią bitwą husarii, można obalić w kilka chwil. Formacja ta uczestniczyła na przykład w bitwie pod Chybicami, dwa lata później, oczywiście nie była już wtedy znana powszechnie, jednak wciąż istniała i wciąż działała sprawnie, co widać właśnie pod tej bitwie. Faktem jest, że po roku 1702 osiągnięcia husarii były nikłe, jednak z całą pewnością nie zniknęła ona tak po prostu z polskiego rycerstwa...
Zajmijmy się jedna teraz kwestią ważniejszą – dlaczego husaria nie przetrwała do dziś? Niektóre tezy są dosyć śmiałe, dotyczą one głównie rozwoju broni palnej, ważniejszymi powodami był tu jednak upadek całej Rzeczpospolitej, który przyczynił się do złej sytuacji finansowej, a wojsko słabo opłacane nie ma szans naprzeciw temu z bogatych krajów sąsiadów. Husaria jednak nie przepadła, ponieważ formacje na jej wzór były wykorzystywane w wojsku do XX wieku, jednak już nie w takim kunszcie i wspaniałości, jaką zapamiętaliśmy po husarzach.

[wielka.jpeg]