Dywizjon 303 - Polska obroniła Anglię

DYWIZJON 303 - POLSKA OBRONIŁA ANGLIĘ

Tytułowe stwierdzenie jest dość śmiałe, nie mniej jednak
w dużej części prawdziwe. Jeszcze śmielsza będzie teza
o przecenieniu czynów Polaków podczas walki i niedocenieniu
po zwycięstwie...


Władcy przestworzy

Dywizjon 303 został utworzony 2 sierpnia 1940 roku. Grupę tworzyli
polscy żołnierze lotnictwa przebywający w Wielkiej Brytanii.
Polacy nie mieli niestety dobrej opinii wśród brytyjskich wojskowych.
Po porażkach w 2 wcześniejszych kampaniach nikt nie wierzył, że
Polacy są w stanie jeszcze coś z siebie wykrzesać.
Brak znajomości języka, formacji oraz nowoczesnych maszyn utrudniały zmianę tego wizerunku.
Jednakże, patriotyczna motywacja i chęć jakiejkolwiek pomocy w walce
z okupantem Polski często znaczą więcej niż wyborny ekwipunek i świetne wyszkolenie...

Luftwaffe posiadała 990 myśliwców i 1640 bombowców.
Brytyjczycy już po pierwszym ataku zorientowali się, że ogrom lotnictwa
Niemiec zmiażdży ich siły powietrzne. Potrzebowali więc każdej pomocy,
tak właśnie doszło do utworzenia polskiego dywizjonu pod przewodnictwem
majora Zdzisława Krasnodębskiego. Swój debiut miał 30 sierpnia, jeszcze
przed uzyskaniem gotowości bojowej, kiedy podczas lotu treningowego
Ludwik Paszkiewicz zauważył niemiecki samolot Dornier Do 17/215.
Odłączył się od grupy i z powodzeniem zestrzelił samolot.
Jak się potem okazało nie był to bombowiec, a samolot myśliwski
Messerschmitt Bf 110. Po tym sukcesie 31 sierpnia Polacy
oficjalnie przystąpili do obrony Anglii, tego samego dnia
zniszczyli 6 niemieckich samolotów bez strat własnych.
Był to, jak teraz wiemy, dopiero początek wielkich zwycięstw.


[opis: Piloci polskiego dywizjonu 303.]

Wyczyny polskiego dywizjonu opisuje nawet książka Arkadiego Fiedlera
pt. "Dywizjon 303". Wspomina w niej niezwykłe akcje Polaków oraz
ich sukces na skalę międzynarodową.
O istocie lotnictwa, w tym również polskiego mówił premier Winston Churchill
w słowach: "nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak
dużo tak nielicznym".


Ponad 100 zestrzelonych? Nie do końca...

Wspomniana przeze mnie wcześniej akcja Zdzisława Krasnodębskiego ma też swoją
drugą stronę. Do zniszczonego myśliwca strzelał również brytyjski samolot, który
przyczynił się do jego uszkodzenia. Zarówno Polakowi, jak i Anglikowi przypisano
ten sukces. W ten sposób z jednego zestrzelonego samolotu robiły się dwa.

Tzw. "rozmnażanie zwycięstw" było powszechne nie tylko przy obronie Anglii.
Czym więcej samolotów uczestniczyło w bitwie, tym ciężej było ustalić ile tak
naprawdę zostało zniszczonych, a co więcej ile w ogóle ich tam było.

Dokładne zweryfikowanie informacji o bitwie z 1940r. nastąpiło dopiero po przejęciu
akt i zapisków niemieckich przez aliantów. Jak się okazało istniało wiele rozbieżności
pomiędzy tym, co zanotowali Brytyjczycy. Do 1947 roku liczbę zestrzelonych maszyn
wroga szacowano na ponad 2500, po dokładnej analizie liczba ta zmalała do 2376.

Oprócz częstego podwajania liczby zestrzelonych maszyn dochodziła jeszcze sprawa
zestrzeleń z niepotwierdzonym skutkiem. Zdarzały się sytuacje, w których pilot
ostrzelał samolot wroga do stanu krytycznego, jednak w tym momencie kończyła
mu się amunicja, lub z innych przyczyn nie mógł gonić za prawie już zniszczonym
myśliwcem. Większość takich akcji była zaliczania, jako pomyślne zestrzelenie.
Jak jednak wynika z akt niemieckich często takowe "wraki" potrafiły dolecieć
do lądowiska.


[opis: Samoloty brytyjskie, którymi latali również Polacy. Hawker Hurricane Mk I.]

Polski dywizjon, mimo tych analiz, pozostaje jednak wciąż najskuteczniejszym
oddziałem z tamtej bitwy. Liczby nie odejmują Polakom ani grama ich odwagi,
poświęcenia czy talentu. Zwycięstwa te wciąż pozostają spektakularne i warte
zapamiętania przez długie lata.

Pominięci

Gdy 8 czerwca 1946 roku odbyła się wielka parada zwycięzców II wojny światowej,
Polacy zostali pominięci. Sam sławny dywizjon 303 został zaproszony, jednak
postanowili oni pozostać solidarni z resztą żołnierzy i nie zgodzili się na
udział w paradzie. Był to dosyć mocny cios dla nas ze strony zachodu, tym
bardziej, że zaproszeni zostali np. Czesi, Brazylijczycy czy Meksykanie.
Niezwykłe zasługi wojsk polskich na wszystkich płaszczyznach wojny zostały
nagle zapomniane. Dopiero w 2003 roku brytyjski premier Tony Blair przeprosił polskich
weteranów za swoich poprzedników. W 2005 roku, z okazji 60. rocznicy zakończenia
II wojny światowej, Polacy pierwszy raz uczestniczyli w londyńskiej Paradzie Zwycięstwa.
Jest to smutny fakt, jednak my jako patriotyczne społeczeństwo
do dziś czcimy pamięć o wszystkich, którzy wtedy wykazali się dla naszego narodu.


[Parada odbyła się na londyńskiej alei The Mall.
Na czele jechały odkryte jeepy z najwyższymi dowódcami sprzymierzonych armii.]