WOLNOŚĆ I NIEZAWISŁOŚĆ

Po zakończeniu II Wojny Światowej Armia Krajowa została rozwiązana, na horyzoncie pojawił się nowy wróg, z którym patrioci postanowili walczyć. Nie tylko w sposób militarny, ale przede wszystkim polityczny. Więzienia pełne byłych polskich żołnierzy, kolejne aresztowania, wszechobecna cenzura i próba ogłupienia społeczeństwa, a naprzeciwko wszystkiemu wyszedł WiN, który walczył o wolność...

POCZĄTEK KOŃCA


Tym właśnie był upadek Armii Krajowej i późniejsze jej rozwiązanie w roku 1945. Patrioci pozostali na wolności, często prześladowani, postanowili jednak walczyć z nowym okupantem – komunistami. Walka jednak była o tyle utrudniona, że w ich szeregach nie znajdowali się jedynie Sowieci, ale również część Polaków, która sprzedała ojczyznę za dobre stołki czy bezpieczeństwo...
Postanowiono więc wcielić w życie plan oparty na nowych zasadach - wojna militarna nie wchodzi w grę – oddziały były już dłuższy czas bez dowództwa, wielu z byłych żołnierzy aresztowano, a komuniści przejęli już ponad połowę struktur państwa. Zdecydowano się więc na walkę polityczną, nie wykluczało to jednak pojedynczych akcji zbrojnych przeciwko okupantowi, jednak i tym razem zdecydowano się na sposób najlepiej przez Polaków egzekwowany – konspiracyjnie.

[warszwa.jpeg
Była siedziba WiN w Warszawie.]

Niespełna pół roku po rozwiązaniu Armii Krajowej nadchodzi nowa nadzieja – ugrupowanie „Wolność i Niezawisłość”, na którego czele 2 września staje płk Jan Rzepecki. Pierwsze pół roku istnienia ugrupowania pokazało, z czym tak naprawdę przyjdzie im się zmierzyć. Do 1946 roku w szeregach WiN-u było już ponad 30 tys. patriotów. Jednak tak duża grupa, nie mogła ot tak po prostu przemknąć obok wszechobecnych „ubeków”. W ciągu tego samego roku aresztowano co najmniej połowę ówczesnego zarządu...
Polacy nie pozostawali dłużni, akcje odbicia i ataki na więzienia były bardzo częste i bardzo często kończyły się sukcesywnie. To jednak jeszcze bardziej zwróciło uwagę komunistów na ugrupowanie...
Tak w 1947 roku na czele organizacji zasiadał IV już zarząd. Większość członków trzech poprzednich publicznie skazano oraz stracono...

[krzyz.jpeg
Krzyż zrzeszenia „Wolność i Niezawiśłość”.]

JAK ĆMY DO ŚWIATŁA


Zarząd IV, na którego czele stanął ppłk Łukasz Ciepliński, był tak bardzo szpiegowany, że Komuniści rozpracowali go w zaledwie pół roku, na przełomie 1947 i 1948. Większość przywódców zrzeszenia aresztowano i to wtedy nieoficjalnie zakończono działalność ugrupowania. Aresztowanie najwyższych rangą i funkcją w WiN-ie odbyło się jednak tak sprawnie i szybko, że informacja o rozwiązaniu siatki konspiracyjnej nie dotarła do wszystkich. Komuniści upatrzyli w tym dla siebie „sieć na muchy”, a dokładniej na Polskich patriotów...
Aż do 1951 roku, kiedy to oficjalnie zakończono działalność WiN-u, Agenci UB powołali do życia operacje o kryptonimie „Cezary”. Na czym polegała? Stworzyli oni tzw. V Zarząd, w którym zasiadali aresztowani i zmuszeni do współpracy byli działacze ugrupowania oraz sowieccy agenci. Nowo powstała siatka wprowadzała w błąd wszystkich spiskujących chcących zmian w okupowanej ojczyźnie. Wszyscy, którzy nie wiedzieli o przekręcie komunistów, a należeli do WiN-u po 1948 byli przez nich rozpracowywani, aresztowani i najczęściej również mordowani...
Cała sprawa wyszła na jaw dopiero w 1951 roku... wtedy to, po rocznym procesie zostali straceni członkowie IV zarządu, w tym ppłk Łukasz Ciepliński. Wtedy też komunistyczni agenci postanowili zakończyć operację i raz na zawsze rozwiązać ugrupowanie...

PATRIOTYZM W CENIE...


Z perspektywy czasu, widać jak bardzo ciężko było być patriotą w tamtych czasach. Nie wiadomo, czy zdradził Cię sąsiad, który widział, jak wieczorem wychodzisz na spotkanie, a może wpadłeś w dobrze zorganizowaną prowokacje komunistów. Mimo tych przeszkód prawdziwi patrioci działali, dlatego też w 1992 roku przyznano hołd wszystkim poległym w walce z sowietyzacją i uznano nałożoną na nich karę śmierci za nieważną.
[win.jpeg]