POLACY U BOKU NAPOLEONA

Dokładnie 200 lat, po pamiętnym zdobyciu Moskwy przez Polaków, w 1812 roku nadarza się okazja, by ten sukces powtórzyć. Wojska Napoleona Bonaparte stają się dla mieszkających pod zaborami patriotów symbolem nadziei na wolność. Tak też do liczącej prawie 500 tysięcy żołnierzy armii Napoleona przyłączają się również Polacy. Marsz na Moskwę okazuje się być jednak dla wielu ostatnim marszem i to nie tylko za sprawą kul i bagnetów...

SUKCESY NATARCIA
W 1812 dokładnie 23 czerwca armia wielkiego wodza, licząca ostatecznie prawie 600 tysięcy żołnierzy wyrusza z Wilna. Przeprawa przez rzekę Niemen, ze względu na panującą pogodę, to dla żołnierzy żaden kłopot.
Kolejne tygodnie marszu w stronę rosyjskiej stolicy były dla żołnierzy raczej wycieczką niż marszem. Rosyjscy dowódcy – Bagriation oraz Barclay de Tolly wycofują się w stronę stolicy, tym samym stosując taktykę „scytyjską”, tzw. taktykę spalonej ziemi. Francuzi napotykali jedynie śladowe ilości oznak życia, które ostały się po przejściu armii Rosyjskiej.
Do pierwszej wielkiej konfrontacji dochodzi dopiero pod wsią Borodino w dniach 5-7 września. Po dwudniowych walkach z 270 tysięcy walczących żołnierzy zginęło 80 tysięcy. Zwycięzcy Francuzi są jednak tak wyczerpani, że jeszcze tego samego dnia śpią na polu bitwy.
Po dwóch kolejnych potyczkach, tym razem mniej istotnych, dokładnie tydzień później Napoleon i jego armia wkraczają do Moskwy. Ogromne zaskoczenie, które spotkało tam wielkiego wodza, było sposobem cara na wygraną.
Cała stolica była opustoszała, ludność cywilna i żołnierze po prostu opuścili miasto zabierając ze sobą niezbędne dla armii zapasy żywności. Zbrodniarze zostali wypuszczeni z więzień, a ich zadaniem było zrabowanie dobytku miasta, a następnie podpalenie go. Kiedy Napoleon wjechał do miasta, to ponad połowa Moskwy stała już w płomieniach. Ostatecznie pożar udało się ugasić, ale większość miasta została już doszczętnie zniszczona.
Mimo to Napoleon zdecydował się na zajęcie Moskwy, czekając tym samym na odpowiedź cara. Bonaparte chciał zakończyć wojnę honorowo, wysłał propozycję kapitulacji do Aleksandra I. Cesarz jednak nie odpowiedział na nią w ogóle... w tym czasie minął kolejny miesiąc. Nie doczekawszy się odpowiedzi, Napoleon 18 października zarządził odwrót swojej armii, wtedy zaczął się koszmar...

PORAŻKA ODWROTU
Bez większych zapasów oraz z widmem rosyjskiej zimy przed sobą żołnierze wyruszyli. Idąc przez opustoszałe i spalone wsie, mijali kolejne odludzia...
Armia Napoleona w listopadzie natrafiła na ich największego dotychczasowego wroga – rosyjską zimę, która tego roku nadeszła niespodziewanie wcześnie, za wcześnie dla żołnierzy...
W ciągu następnych dni i tygodni, maszerująca armia zmieniła się w pochód maruderów. Każdego dnia padały setki, jak nie tysiące żołnierzy. Puste przestrzenie, pozbawione drzew zmuszały ich do rozbierania i palenia kolb od broni, zdzierano ubrania ze zmarłych żołnierzy, jedzono koninę ze zdechłych z zimna i wycieńczenia zwierząt...
Polacy mieli jednak swój sposób na zimę, przede wszystkim byli bardziej przyzwyczajeni do takich warunków aniżeli Francuzi. Ponadto kawalerzyści wiedząc, jak sroga bywa zima, podkuwali swoje konie hacelami – grubymi, masywnymi gwoździami, co ułatwiało koniom marsz przez zlodowaciałe pustkowia.
Francuscy żołnierze, którzy przetrwali pierwsze tygodnie byli tak zdesperowani i sfrustrowani całą sytuacją, że o wszytko obwiniali Polaków. Mówili że to wojna Polsko-Rosyjska i Francuzów nie powinno tam w ogóle być. Dochodziło nawet do przypadków pobicia Polaków siedzących przy ogniskach wraz z Francuzami...


RYCHŁY KONIEC
Armia Napoleona dotarła aż nad Berezynę, tam jednak nadeszła odwilż, Bonaparte kazał więc swoim ludziom postawić mosty, dokładnie dwa. Jednak w trakcie przeprawy, nad rzekę dotarła armia Rosyjska, jeden z mostów zawalił się, a na kolejnym trwały walki. Polacy z poświęceniem bronili przemarszu wojsk... Gdy wojska Napoleona w końcu dotarły do Wilna, wielu z żołnierzy skonało w szpitalach miejskich. Skręty kiszek z przejedzenia w wileńskich karczmach czy otwarte rany, które od wielu tygodni przez zimno były niegroźne, doprowadzały do kolejnych śmierci... Ostatecznie z wielkiej armii Napoleona przetrwało niecałe 10 tysięcy żołnierzy. Był to koniec jego wielkich zwycięstw, a Polakom pozostawało czekać, aż do 1918...